Wiosna, a wieczory tak niesamowicie gorące, letnie. Przyroda nagle obudzona do życia. Drzewa kwitnące, że aż dech zapiera. Gdzieś na dnie szuflady leży album. Mały, delikatnie pastelowy. Wykonany z zimowy wieczór, kiedy za oknem spadały wielkie białe płatki śniegu, w kominku strzelały iskry, a w powietrzy unosił się zapach grzanego wina z pomarańczami.
Lodowy błękit i stonowany brąz. Delikatnie i subtelnie, iskrzące się w słońcu detale jak zimowe płatki śniegu. Taki album to doskonałe miejsce na zdjęcia zarówno ślubne, jak i
Album:
...miejsce już jest, teraz tylko trzeba zebrać ulotne chwile...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz